Terapia małżeńska. Jak wyjść z kryzysu?

Prawdopodobnie większość osób, które były (lub są) w wieloletnich związkach wie, że po etapie przysłowiowych „różowych okularów” zaczyna się proza życia. Zarówno małżeństwa, jak i związki niesformalizowane prędzej czy później dopada kryzys, a partnerzy zaczynają poważnie myśleć o rozstaniu się. To czas, w którym powinni oni zdecydować się na terapię dla par. Może ona pomóc im przejść kryzys tak, by związek stał się jeszcze bardziej dojrzały, lub nauczyć partnerów, jak rozejść się bez wzajemnych pretensji.

Terapeuta nie ocenia!

Wiele osób nie chce brać udziału w terapii dla par, gdyż boją się one, że terapeuta przyzna racje partnerowi, a winą za rozpad związku obarczy tylko jedną osobę. Jeszcze inni nie wierzą, że obca osoba może podać „złote rady” i rozwiązać konkretne problemy pary. Przed zapisaniem się na terapie, małżonkowie muszą zdać sobie sprawę z tego, że terapeuta nie będzie oceniał żadnego z nich i nie nakaże im, co mają robić. Terapeuta pełni funkcję mediatora, który uczy partnerów komunikowania się. Specjalista zachęca obie strony do jasnego wyrażania swoich potrzeb i pragnień, a także do spojrzenia na dany problem bez głęboko zakorzenionych uprzedzeń. Terapia małżeńska przede wszystkim pomoże obojgu ludzi zrozumieć, czy kryzys jest wynikiem nieporozumień, mimo autentycznej miłości obu stron, czy też relacja zakończyła się dawno temu. To dobry punkt do podjęcia przez partnerów decyzji, czy chcą odbudować dojrzały związek, czy świadomie go zakończyć, bez ranienia się i tworzenia traum.

Źródło konfliktu

Często okazuje się, że źródłem kryzysu nie jest brak miłości między małżonkami, lecz kryzys rozwojowy jednej lub obu stron. Może on być spowodowany narodzinami i opieką nad dzieckiem, sukcesem zawodowym jednej ze stron, czy innym wydarzeniem, które może zachwiać poczuciem bezpieczeństwa partnerów. Dla osób tkwiących w związkach, w których pojawiają się problemy z uzależnieniem czy przemoc domowa, wspólna terapia może być pierwszym krokiem do świadomego zakończenia tzw. toksycznej relacji. Terapeuta nie usunie źródła konfliktu. Zaproponuje za to sposoby samodzielnej pracy nad związkiem poza gabinetem i nauczy partnerów, jak rozmawiać, by utrzymywać konstruktywny kierunek. Terapia nauczy patrzeć obojga partnerów na siebie samych, zrozumieć im ich własne reakcje, a także to, jak wpływają one na drugą połówkę. Terapia małżeńska wciąż kojarzy się w Polsce z etapem przedrozwodowym, gdy ma być ostatnią deską ratunku. Warto jednak wybrać się razem do terapeuty wcześniej, gdy małżonkowie czują, że się od siebie oddalają, coraz częściej dochodzi do kłótni, a cele i plany partnerów przestają być tożsame.